Kino Ignacy

Przyznam, że decyzja o aplikowaniu do programu „Zaproś nas do siebie 2019” jest najlepszą decyzją, jaką można podjąć w sytuacji, kiedy ilość pytań stanowczo przeważa nad ilością odpowiedzi. Praca w kulturze to nieustanna zmiana i metamorfoza, która ma prowadzić do satysfakcji zarówno nas, jak i odbiorców naszych działań. Czasem boimy się tej zmiany. Kiedy jej brak, ucieka nam czas, dusi nas rutyna, działania stają się mechaniczne, dni podobne do siebie...

„Zaproś nas do siebie” budzi z tego marazmu, inspiruje, przypomina sens naszej pracy. A swoją niezwykłość objawia na wielu poziomach.

fot. Tomasz Kaczor

Po pierwsze: instytucja.

Projekt z pewnością jest wyzwaniem dla każdego ośrodka kultury. Na początku także wielką niewiadomą i zbiorem oczekiwań, wyobrażeń i nieokreślonej euforii. Na pierwszym spotkaniu, które odbyło się po powrocie z Radziejowic, zatrzęsło nami pytanie – Czy my właściwie mamy wspólny cel? To było mocne i bolesne, otrzeźwiające jak kubeł lodowatej wody. Nikt nie był w stanie udzielić odpowiedzi. Od tamtej pory minęło kilka miesięcy i nadal szukamy, ale teraz z całą paletą inspiracji i drogowskazów. Udało nam się wprowadzić wiele drobnych, ale niezwykle satysfakcjonujących zmian. Czujemy, że są potrzebne, wierzymy, że będą się rozprzestrzeniać i przynosić kolejne owoce. Przede wszystkim poczuliśmy potrzebę usłyszenia głosu tych, dla których to wszystko robimy. Wystawiliśmy leżaki i parasole, zbudowaliśmy regały na plener z książkami, weszliśmy w kooperację z innymi instytucjami, stworzyliśmy kieszonkowy kalendarz z letnimi imprezami, stworzyliśmy nowe logo i księgę znaków. Otrzymaliśmy nowe zakresy obowiązków i przesunięcia w strukturze pracowniczej. Obecnie powstaje także autorski program Alicji - „Przysposobienie do życia w kulturze”. Zrozumieliśmy, że zmiana nie jest równoznaczna z rewolucją. Zrozumieliśmy, że jest ciągła, nieustanna i wymaga prawdy, nawet, jeśli musimy czasem przyjąć niewygodną krytykę.

fot. Tomasz Kaczor

Po drugie: pracownik.

Drugi poziom „magii Zaprosia” to z pewnością samorozwój i ogromny zastrzyk energii dla każdego, kto uczestniczy w wyjazdach studyjnych. Mnogość odwiedzonych placówek, niezwykli profesjonaliści i sposób prowadzenia spotkań zrobiły na wszystkich wrażenie. (Dorota Kostowska, Olga Ślifirska i Karolina Michalska – mistrzostwo świata!) Każdy z nas indywidualnie przełożył swoje wrażenia i zdobytą wiedzę na pracę, wpływając także na pracę całego zespołu. Dla mnie projekt jest ogromnym lustrem, które pozwoliło mi odkryć różne strony mojej osobowości, stylu pracy, potrzeb i umiejętności. Przyznam, nie zawsze byłam zadowolona z tego, co widzę w tym lustrze, ale wiedza – również o słabościach – jest niezwykle potrzebna w dalszym rozwoju. Podjęłam kilka osobistych decyzji, m. in o kontynuowaniu kształcenia i teraz jestem studentką studiów menadżerskich dla artystów i animatorów kultury. „Zaproś nas do siebie” to gwiazdkowy prezent od losu, jeszcze długo przed gwiazdką.

Po trzecie: człowiek.

I w końcu poziom osobistych wrażeń, już nie jako pracownika, ale jako człowieka. Czas niezwykłych wieczorów (i poranków) integracyjnych, wspólnego śmiechu i dzielenia się problemami, zawiązywania przyjaźni, wzajemnej motywacji. Poznawania najdalszych zakątków Polski, kultury, kuchni, tradycji. Czas, za którym już tęsknię. Zaproś nas do siebie działa ku pokrzepieniu serc, bo przecież każdy z nas zmaga się z problemami. Często są bardzo zbieżne, bądź takie same. Zaproś daje nadzieje, że to wszystko, pomimo trudu, ma sens. Wystarczy wziąć udział w „Zaprosiu” i nabrać wiatru w żagle! Mam nadzieję, że zakończenie projektu nie jest końcem, a początkiem! Wierzę, że moc „Zaprosia” pozwoli nam utrzymać powstałe więzi i wspólnie realizować nowe projekty. Pomysły już mamy. Jeden cel, wiele dróg, wspólny mianownik!

- Izabela Treutle

foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto

NEWSLETTER Zapisz się na naszą listę, aby otrzymywać najświeższe informacje